Zgoła inne życie wiodła Karolina Wysocka. Wychowywała się w pełnej rodzinie i z dziadkami. Miała jeszcze dwóch starszych braci. Mateusz był starszy o 10 lat starszy a Paweł o 8. Jej mama była nauczycielką, a ojciec pracował w urzędzie wojewódzkim Wrocławia. W wieku przedszkolnym dziadkowie zajmowali się nią.
serialu Na dobre i na złe FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Opowiadania o Agacie i Marku by fanwiki Forum Strona Główna -> Stare opowiadania Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat Autor Wiadomość HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:43 pm Temat postu: Opowiadania o Agacie i Marku by fanwiki Agata otwiera oczy. "Czy ten cholerny budzik nie mógł zadzwonić później?" - to pierwsza myśl jaka przychodzi jej do głowy. Leniwie przeciera oczy i zerka na zegarek. Niestety jeżeli chce się umyć i coś zjeść musi opuścić ciepłe i wygodne łóżko. Lekarka idzie do łazienki, a ściślej mówiąc pod łazienkę którą zajmuje Przemek. Wiki jest jeszcze w pracy, a Borys nie wrócił z imprezy. Marcin, ten szczęściarz, zaś dziś ma na popołudniówkę. Internistka czeka jakoś z dwadzieścia minut, myśląc, że osoba która tyle czasu spędza w łazience ma dobre predyspozycje do bycia kobietą. Sama nie zastanawia się czy ta myśl jest mądra. Gdy Przemek wychodzi Agata wchodzi pod prysznic. - Aa. Znów nie ma ciepłej wody - mówi po cichu. Z jakieś 25 minut później nasza bohaterka w swoim pokoju przebiera się w jeansy, jakąś niebieską koszulkę i granatową bluzę. Robi sobie na spokojnie kanapki, jednak aby zdążyć do pracy musi je zjeść w biegu. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------- - Robimy podstawowe badania. Krew, toksykologia. Zresztą nie będę siostrze podstawowych badań wymieniać. - mówi Agata - Zostawiamy panią na bliżej nieokreślony czas na oddziale. Sama zrobię pani potem USG - tym razem internistka zwraca się do pacjentki. Gdy młoda kobieta jest zabierana na oddział przez sanitariuszy na izbę wchodzi Nina w towarzystwie młodego, około 30 - letniego mężczyzny który ma czarne włosy i jest ubrany w kitel lekarski. - Jak widzę w tym szpitalu same piękne blondynki - mówi mężczyzna i wyciąga rękę do Agaty - Marek Rogalski, nowy kardiochirurg - przedstawia się , a Agata ściska rękę i mówi - Agata Woźnicka, internistka. Nina, przyszłaś mi pomóc? - - Nie. Robię naszemu nowemu koledze małą wycieczkę krajoznawczą. Teraz muszę mu pokazać blok operacyjny i bufet - odpowiada Rudnicka Agata kontynuuje dyżur. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- W pokoju lekarskim siedzi Marek. Czuje się bezpiecznie. Chyba wreszcie uciekł, ale czy na pewno? Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:44 pm Temat postu: Markowi jest wygodnie. Zażywa właśnie snu na kanapie w lekarskim. Operacja była długa i sen, ta błoga czynność jest mu teraz najbardziej potrzebna. Jest po bardzo trudnej operacji, doszło do mocnego krwotoku z aorty. W myślach modlił się by się udało, ale Bóg widocznie miał ważniejsze sprawy. Godziny pracy. Pracy bezsensownej. Pacjent umarł. Nic mu się nie śniło. - Jest pan pilnie proszony na izbę - głos dochodzi nie wiadomo skąd. - Jest pan pilnie proszony na izbę! - powtarza się głośniej, a Marek czuje, że ktoś go szturcha. Otwiera oczy. Widzi pokój lekarski i Agatę nad kanapą. - Przepraszam, że pana budzę, ale jest pan pilnie proszony na izbę - mówi Agata. - Marek, a nie żaden pan - odpowiada lekarz i wybiega z pokoju. Przebiega korytarzem, uważając by w coś nie wpaść. Na izbie jest Sambor, a po chwili wchodzi na nią Agata, która od biegu woli szybki sposób chodzenia. Ukochany Niny pochyla się nad młodym, może 21 letnim chłopakiem. W kącie przy biurku siedzi pielęgniarka, jest tu też dwóch sanitariuszy, czyli krótko mówiąc mały tłum. - Co mamy kolego? - pyta kardiochirurg który wczoraj poznał Michała - Prawdopodobnie niedotlenienie lewej komory - rzuca ojciec Krzysia. - Prawdopodobnie to z mało. Musi ją dokładnie zbadać wnikliwy internista - mówi Rogalski - Albo internistka. Ja się nią zajmę - mówi Woźnicka - Czy on aby nie jest za młody na niedotlenie którejkolwiek komory serca? - dziwi się Marek - Przyznał mi się, że potrafi wypalić do 6 paczek, spożywa narkotyki i pije alkohol. Prawdziwy nałogowiec - mówi Sambor - To straszne - mówi Agata - Moglibyście nie prawić mi morałów? - pyta chłopak - Nawet mimochodem - - Zabrać go na oddział - mówi internistka do sanitariuszy - To straszne! - Agata z wrażenia zatyka sobie usta dłonią - Taki młody chłopak i już tyle nałogów - Smutna rzeczywistość pani doktor - mówi Marek Agata bierze karty młodego chłopaka i wychodząc mówi: - Muszę jeszcze zajrzeć do pacjentki, a potem zastanowię się co z nim robić - ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- - EKG w porządku, ale morfologia nieznacznie podwyższona - mówi Agata na korytarzu. Marek opuszcza Leśną Górę. Czuje się wspaniale gdy patrzy na głębokie oczy tej młodej internistki i przygląda się jej smukłej sylwetce. Może...Nie to niemożliwe. On chyba jej nie kocha. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Ubrania leżą na podłodze. On ustami dotyka jej czoła, muska jej delikatne, kształtne usta, zostawia ślad na jej szyi. Zaczyna całować jej piersi. Chwilę je pieści, muskając końcówki. Pożądanie jest wielkie. Jeszcze nigdy tak się nie czuł. chodzi w nią. Błoga chwilo trwaj! Ona wtula twarz w jego włosy, a on rzuca ją na łóżko. Wchodzi w nią. Prawie... Cudowne chwile przerywa budzik. Taki szczegół potrafi zepsuć nawet najwspanialszą chwilę. Marek budzi się. Jest sam. Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:44 pm Temat postu: Zimno i wietrzno. Tak w dwóch słowach można scharakteryzować ten poranek. Agata zmierza do szpitala. Śnieg sięga jej prawie do kolan i nie jest to przyjemne. Dodatkowo ten chłodny wiatr. Musi zrobić sobie prawko i kupić chociaż malucha. Niestety wizja podwyżki nie jest bliska,a przy jej obecnych zarobkach...to niemożliwe. Biedne państwo polskie nie docenia trudnej pracy medyków. Ta durna Wiki. To przez nią internistka musiała opuścić ciepłe łóżko w którym było jej tak przyjemnie...Nagle dobiega ją dźwięk klaksonu. - Wsiadaj! - krzyczy Marek zza kierownicy BMW i otwiera przed nią drzwi. Ona się długo nie namyśla. - Kupiłeś to z pensji lekarza? - pyta zdziwiona blondyna - Dostałem po dziadku - mówi kardiochirurg - Zazdroszczę - - Śmierci dziadka? - - Nie..znaczy sorry ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Agata w lekarskim ogląda wyniki młodego chłopaka który wczoraj został przywieziony na oddział. Z gabinetu przed chwilą wyszedł Przemek. Głupi Zapała nie rozumie, że ona nie jest głodna i ma ważniejsze rzeczy od picia kawy. Na szczęście wyniki chłopaka są nie najgorsze. Po chwili wchodzi Marek. - Jesteś zły za rano? - pyta blondyna - Nie. Co dziś jadłaś? - - W zasadzie to nic - Agata nie chce kłamać - Zapraszam do bufetu - - Nie chcę - - Bo się faktycznie obrażę za rano - Agata wstaje i wychodzi. Nie wie dlaczego nie wkurza się na Marka. Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:44 pm Temat postu: Agata siedzi w bufecie. Naprzeciw niej, przy jednym stoliku siedzi Marek. On jest taki przystojny... Gdy jest blisko ona czuje się dziwnie. Czuje dobre wibracje, jakby świat pozytywnie zawirował. Kilka razy zdążyła się zastanowić czy go kocha. Czy można kochać osobę którą zna się tak krótko? A co gdy jest to osoba pokroju Pawła? Jaki jest ten Marek? Wątpliwości wciąż narastają, i ciągle więcej pytań niż odpowiedzi. Nie. Na razie lepiej trzymać tego Marka na dystans, a potem się zobaczy. Tylko ona chyba już traktuje go trochę lepiej niż przyjaciół. Nie. To czysty przypadek, że tylko jemu dała się zaprosić do bufetu i pozwoliła by zamówił jej herbatę i kawałek szarlotki. Przy przyjaciołach jakoś nie czuła tej potrzeby. Tak. To przypadek czysty przypadek. Pani Maria przynosi dwa kawałki szarlotki i dwie herbaty. Oni dziękują. - Długo tu pracujesz? - pyta Marek - Z trzy lata będzie. A ty po pierwszych dniach, jak? - - Wrażenia bardzo pozytywne. Widać zgraną i profesjonalną kadrę medyczną, oraz piękną blondyneczkę z interny - - Nie chciałeś czasem powiedzieć z chirurgii? - Agata ma banana na twarzy - Nie - - Dobra ta szarlotka - - Wszystko z bufetu pani Marii smakuje wspaniale. Co ty taki szczęśliwy? - - Każdy jest szczęśliwy gdy widzi słońce - - Teraz nie ma słońca - - Ty jesteś jeszcze bardziej olśniewająca - - Jedz. Każdej dziewczynie tak zawracasz w głowie? - - Tylko tej która na to zasługuje. - Agata zerka na zegarek. "Cholera" - myśli. Czuje, że przy nim czas stanął i ni zauważyła, że od 10 minut powinna być na oddziale. Musi jeszcze zapłacić. Dlaczego zawsze to mężczyzna płaci? Nie, żeby jej to jakoś przeszkadzało, ale stać ją na samodzielne zapłacenie za szarlotkę i herbatę. Niby to mamy równouprawnienie,a nie we wszystkich kwestiach. Wstaje. - Niestety muszę wracać na oddział - - Rozumiem - Podchodzi do kontuaru z pieniędzmi i kładzie je na blacie. - Ale ja bym zapłacił - - Zarabiam na tyle dużo, że nie ma takiej potrzeby! - to ostatnie już Agata krzyknęła w biegu. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jest wieczór. Agata i Wiki siedzą w hotelu rezydentów i popijają piwo. Jest fajna, przyjacielska atmosfera mimo, że są tylko dwie przyjaciółki. Reszta w pracy. - Agatka. Ja się muszę ciebie o to zapytać, bo nie wytrzymam. Kto? - - Co kto? - - Albo inaczej: W kim? - - Mów jaśniej Consalida! - - W kim się zadurzyłaś? - Agata patrzy na Wiki jak na wariatkę - Agata nie oszukasz mnie. Widzę jak się zachowujesz - - W takim razie zakup sobie okulary - Agata za te słowa dostała poduchą - Teraz to nic ci nie powiem - - Och Agatka - Wiktoria robi słodkie oczka - Ale ja sama nie wiem - wyznaje Agata - Kto? - - Marek, ten nowy kardiochirurg. - Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:44 pm Temat postu: Agata siedzi w lekarskim i pije kawę. To już piąta kawa tego dnia, ale nie obchodzi jej to. Oczywiście pacjentom powiedziała by, że nie wolno pić takiej ilości kawy w ciągu jednego dnia, ale ona to co innego. Co jej może się niby stać? Myśli o tym co wczoraj miało miejsce w bufecie. Czy temu uczuciu można dać szansę? Ona i Marek. Nie. To niepoważne. Nie może zaryzykować. Nie po tym jak ją potraktował Paweł. Wciąż pamięta ból i zmartwione twarze chcących jej pomóc przyjaciół. W tej chwili wchodzi Marek i mówi: - Wczoraj w bufecie było miło. Dasz się dziś zaprosić do restauracji? - - Między nami nic nie będzie! Nigdy! - Agata krzyczy, płacze i wybiega. Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:45 pm Temat postu: Agata podnosi ciężkie powieki. Jej skroń przeszywa pulsujący ból. Nie czuje się najlepiej, jest cała rozpalona. Kicha. Chce iść do łazienki, ale nie ma na to siły. Czuje się bardzo słaba. Leży. Po dłuższej chwili do jej pokoju wchodzi Przemek. - Co z tobą? Już późno - mówi chłopak - Nie czuje się najlepiej - Dopiero teraz Przemek zauważa, że internistka jest cała blada. Dotyka ręką jej czoła. - Jesteś cała blada. Powiem w pracy, że dziś cię nie będzie i poproszę Latoszka, żeby przyszedł i cię zbadał. - - Nie ma takiej potrzeby. Jedna gorąca herbata postawi mnie na nogi. - Agata te słowa mówi bez przekonania - Zrobię ci tą herbatę, ale i tak nie ruszasz się dziś z tego łóżka. Mówię to jako lekarz - - Dobrze panie doktorze - ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Agata leży w łóżku. Jest słaba, ale jako, że zażyła już pierwszą dawkę środków jaki przepisał jej Latoszek czuje się lepiej niż rano. Gorąca herbata i odpoczynek też już trochę pomogły, mimo to lekarka ma trzy tygodnie na dochodzenie do siebie. Za te trzy tygodni będzie musiała wrócić do szpitala. Zastanawia się jak spędzi tyle czasu. Kocha to co robi. Kocha leczyć. Słyszy, że ktoś wchodzi do hotelu i zastanawia się kto to może być. Jej przyjaciele powinni być teraz pracy. Może któreś niepotrzebnie przyszło się nią opiekować. Niepotrzebnie, ale w stylu jej przyjaciół. Ona sama świetnie sobie dałaby radę jak zawsze. Nie zgadła, a osoba jaką zobaczyła w drzwiach ją zaskoczyła. Stał tam...Marek! - Po co przyszłeś? Jak weszłeś?! - - Chyba trochę zapomnieli zamknąć - - Po co przyszedłeś? - - Zobaczyć co z tobą - - Nic. W porządku, żyje - - Agata dlaczego mnie odtrącasz - - Niedawno ktoś mnie bardzo skrzywdził. Najgorsze, że zrobił to z miłości. Boję się. - Agata płacze Marek ją przytula, a ona mówi: - Spróbujemy - Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:45 pm Temat postu: Agata jest zdrowa i szczęśliwa. Marek nie okazał się dupkiem, ale Paweł też na początku był całkiem w porządku. Nie! Musze przestać tak myśleć! Nie każdy jest taki jak Paweł, ale jaką mogę mieć pewność... Nie mogę mieć żadnej pewności muszę mu zaufać. Odkąd się zdecydowała jest często niepewna. Z jednej strony czuje przy nim motyle w brzuchu, ale z drugiej. Czy dobrze wybrała? Te myśli ją natrętnie nachodziły od tamtego czasu. Czy nie zasługuje na beztroskie szczęście? Pyta sama siebie. Robi się dziwnie smutna. - Muszę cię prosić o konsultację na izbie - Agata nawet nie zauważyła jak do lekarskiego wchodzi Borys - Jasne, już idę - internistka wychodzi ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Marek opuszcza szpital. Jest środek nocy,przed chwilą skończył operować. chce podejść do swojego samochodu, jednak szybciej podbiega do niego młody mężczyzna w kapturze. - Czego chcesz? - - Grzeczniej! Masz mi dać kopię karty Przemka Kokalskiego. Inaczej twoja ukochana blondi dowie się o twoich sprawach z jej dawnym mężusiem - Pawełkiem. I chyba się to jej nie spodoba - - Po co ci ta karta? - - Nie twój zawszony interes. - - Ok przyniosę - Marek się boi o swój związek. Gdyby wyszło to co robił z Pawłem. To częściowo przez tamte sprawy Paweł nie mógł się rozwieść nim był z Agatą. Nie mogę o tym myśleć! - mówi sobie ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Agata wchodzi do mieszkania Marka. Ten ją zaprasza do środka, daje jej kwiaty i siadają do stołu na którym jest pieczony łosoś i czerwone wino. Marek nalewa wino do kieliszków,zaczynają jeść. - Sam gotowałeś? - - Tak. Chyba się nie otrujesz - - Żartujesz?! To jest pyszne. - - Cieszę się, że ci smakuje kochanie - - Nie miałam bladego pojęcia, że taki z ciebie cholernie dobry kucharz - - Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz - - Jakich na przykład? - - Nieważne. - Gdy skończyli jeść podnieśli kieliszki i powiedzieli zgodnie: - Za nas! - stuknęli się kieliszkami. - Co teraz? - pyta kardiochirurg - Teraz milutko spędzimy czas - odpowiada Agata z bananem na twarzy i zaczyna go całować, a on całuje ją. Pocałunki są bardzo namiętne. Opadają na łóżko. Całują się. On jak dziki zrywa z niej ubranie i sam się rozbiera. Atakuje jej szyje i zostawia na niej ślad. Pieści jej piersi i zatacza delikatnie swoimi dużymi palcami wokół sutków. Nie wytrzymują,podniecenie jest wielkie. Stają się jednym ciałem, a dalsza część tej nocy jest równie upojna. Nie obywa się bez jęków i krzyków rozkoszy. Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:45 pm Temat postu: Agata jest zdrowa i szczęśliwa. Marek nie okazał się dupkiem, ale Paweł też na początku był całkiem w porządku. Nie! Musze przestać tak myśleć! Nie każdy jest taki jak Paweł, ale jaką mogę mieć pewność... Nie mogę mieć żadnej pewności muszę mu zaufać. Odkąd się zdecydowała jest często niepewna. Z jednej strony czuje przy nim motyle w brzuchu, ale z drugiej. Czy dobrze wybrała? Te myśli ją natrętnie nachodziły od tamtego czasu. Czy nie zasługuje na beztroskie szczęście? Pyta sama siebie. Robi się dziwnie smutna. - Muszę cię prosić o konsultację na izbie - Agata nawet nie zauważyła jak do lekarskiego wchodzi Borys - Jasne, już idę - internistka wychodzi ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Marek opuszcza szpital. Jest środek nocy,przed chwilą skończył operować. chce podejść do swojego samochodu, jednak szybciej podbiega do niego młody mężczyzna w kapturze. - Czego chcesz? - - Grzeczniej! Masz mi dać kopię karty Przemka Kokalskiego. Inaczej twoja ukochana blondi dowie się o twoich sprawach z jej dawnym mężusiem - Pawełkiem. I chyba się to jej nie spodoba - - Po co ci ta karta? - - Nie twój zawszony interes. - - Ok przyniosę - Marek się boi o swój związek. Gdyby wyszło to co robił z Pawłem. To częściowo przez tamte sprawy Paweł nie mógł się rozwieść nim był z Agatą. Nie mogę o tym myśleć! - mówi sobie ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Agata wchodzi do mieszkania Marka. Ten ją zaprasza do środka, daje jej kwiaty i siadają do stołu na którym jest pieczony łosoś i czerwone wino. Marek nalewa wino do kieliszków,zaczynają jeść. - Sam gotowałeś? - - Tak. Chyba się nie otrujesz - - Żartujesz?! To jest pyszne. - - Cieszę się, że ci smakuje kochanie - - Nie miałam bladego pojęcia, że taki z ciebie cholernie dobry kucharz - - Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz - - Jakich na przykład? - - Nieważne. - Gdy skończyli jeść podnieśli kieliszki i powiedzieli zgodnie: - Za nas! - stuknęli się kieliszkami. - Co teraz? - pyta kardiochirurg - Teraz milutko spędzimy czas - odpowiada Agata z bananem na twarzy i zaczyna go całować, a on całuje ją. Pocałunki są bardzo namiętne. Opadają na łóżko. Całują się. On jak dziki zrywa z niej ubranie i sam się rozbiera. Atakuje jej szyje i zostawia na niej ślad. Pieści jej piersi i zatacza delikatnie swoimi dużymi palcami wokół sutków. Nie wytrzymują,podniecenie jest wielkie. Stają się jednym ciałem, a dalsza część tej nocy jest równie upojna. Nie obywa się bez jęków i krzyków rozkoszy. Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:45 pm Temat postu: Agata siedzi w pokoju lekarskim i myśli o pacjencie jakiego przed godziną przyjęła na oddział. Objawy wydają się nietypowe. Może wyniki tomografii, toksykologii i EKG dadzą jakiś jaśniejszy obraz. W tej chwili wchodzi Marek - Hej - całuje blondynkę na powitanie - Hej. My chyba nie możemy pracować razem - - Dlaczego? - - Za bardzo mnie rozpraszasz. I to zawsze wtedy gdy rozmyślam o trudnych przypadkach medycznych muszę te rozmyślania przerywać bo rozmyślać mi nie daje pewien przystojniak który właśnie wtedy zwykle znajduje się w pobliżu - A co ja mam powiedzieć o tym jak rozprasza mnie pewna urocza blondi z interny? - - Ja? Rozpraszam? Niee - Agata się uwodzicielsko uśmiecha - Oj, ropzraszasz i to bardzo. Nie wiesz gdzie znajdę Gawryłę? Pacjenta muszę skonsultować dla pewności. - - Niestety nie - Agata bezradnie rozkłada ręce - To idę szukać. Baj. - Marek wychodzi. Na korytarzu odbiera telefon z którego dowiaduje się, że za tydzień będzie mógł odwiedzić Pawła. Ta pani mecenas to umie wszystko szybko załatwić. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Minął tydzień. Mała sala i stolik, jedno zakratowane okno,przy zakratowanych drzwiach strażnik. Paweł i Marek siedzą naprzeciw siebie. - Chudy wrócił. Straszy mnie, że powie Agacie o,o tym co nas, co kiedyś zrobiliśmy razem. Szantażuje mnie i każe mi fałszować dla niego dokumentację medyczną. - Marek spogląda nerwowo na strażnika - Jesteś teraz z Agatą? - - Raz mi opowiadała jak się zachowałeś i pokazała twoje zdjęcie. Wtedy wiedziałem o was i o tym co zrobiłeś pod koniec tego małżeństwa i mam ochotę dać ci w pysk stary. - - Po co przyszłeś? - - Co ja mam teraz robić? - Marek mówi to bardzo nerwowo - Agata łatwo ufa,nie podejrzewa kłamstw. Chcę by była szczęśliwa, a ze mną już na bank nie będzie więc radzę ci powiedz jej szczerze o tym co było. - - Dzięki - Marek wychodzi Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:46 pm Temat postu: Wieczór. Zapowiada się kolejna upojna noc. Marek zaprosił Agatę do siebie. Ona jest przed blokiem. Pokonuje schody i puka do drzwi. On otwiera, daje jej kwiaty. Ona wchodzi, odstawia kwiaty i całują się na powitanie. Dziewczyna zdejmuje buty i wchodzi do salonu, a kardiolog za nią. W pokoju widzi stół z białym obrusem, kieliszkami, winem, świecami i spaghetii na środku. Marek zapala świece i nalewa do kieliszków białego wina. - Proponuje wzniesienie toastu za nas - mówi - Za nas - stukają się kieliszkami - Agatko muszę ci coś opowiedzieć - twarz kardiochirurga robi się ponura - Słucham - - To było pod koniec studiów. Przyjaźniłem się wtedy z twoim jeszcze mężem, czyli z Pawłem. - - Nigdy mi nie mówiłeś - - Jakoś tak wyszło. Nie przerywaj kotku, proszę cię daj mi dokończyć - - Żyliśmy wtedy we Wrocławiu. Nasz kolega, Michał zawsze wydawał się troszkę dziwny. Wtedy okazało się, że cierpiał on na chorobę psychiczną. Otóż jego ówczesna dziewczyna była w ciąży. Zmarła w wyniku jakichś komplikacji porodowych. Był to błąd ginekologa, jednak skorumpowany sąd uniewinnił lekarza. Dziecko przeżyło. Gdy doktor Saks został uniewiniony Michał wpadł w szał. Wziął swojego syna na którym jak dotąd nieźle się opiekował na ręce i podszedł, do Marii, mojej dziewczyny z tamtych czasów z nożem. Niedługo potem ja i Paweł, którego Maria była przyjaciółką wróciliśmy. Przeraziliśmy się. On groził, że zabije nas jak my nie zabijemy jego i jego syna. Chcieliśmy wzywać pomoc psychiatryczną, rozmawiać. Gdy zbliżaliśmy się do telefonu lub próbowaliśmy rozmawiać on podsuwał Marii bardziej nóż do gardła. Bezsilni go zabiliśmy. Sąd uznał, żeśmy działali w obronie koniecznej i nas uniewinnił. Mówię ci to bo niedawno byłem szantażowany. Widzisz po tym wszystkim wygadałem się koledze. On niestety potem wstąpił do mafii i groził, że powie ci to bez obiektywizmu jeżeli nie skopiuje dla niego karty jednego z pacjentów leśnogórskiego szpitala - Agata jest w jak czego, ale takiej historii się nie spodziewała. Po jakimś czasie mówi: - Nie mogliście udać, że go zabijacie, a potem mu pomóc. Ty jesteś lekarzem! - Ma łzy w oczach, nie wie co myśleć - Nie myśleliśmy racjonalnie - Marka to tez przeraża i przytłacza. To wracanie do tamtych chwil. Agata się zastanawia. Po chwili przytula chłopaka. - Dziękuję, że mi o tym opowiedziałeś, wiem ile musiało cię to kosztować. Lekarz płacze ze szczęścia. Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:46 pm Temat postu: Agata ma dyżur na oddziale. Jest on raczej spokojny. Lekarka postanawia iść na kawę do bufetu. Jest on prawie pusty. Internistka zamawia kawę i siada przy wolnym stoliku. Po chwili pani Maria przynosi jej kawę do stolika. Lekarka pije powoli, nie śpieszy się. Do bufetu wchodzi Marek. Zamawia kawę i podchodzi do stolika Agaty, całuje ją i siada obok chwili i on dostaje kawę. - Jak mija dyżur? - pyta kardiochirurg - Spokojnie i nudno - - Tak? Na chirurgii aż za dużo adrenaliny. - - Zazdroszczę. Ponieważ nie ma co robić Latoszek kazał mi wypełniać dokumenty - Agata krzywi się na samą myśl - Ale jakby coś się działo i byście potrzebowali chirurga od razu wołaj mnie. Będę wtedy miał podwójną satysfakcję. Raz, że pomogę pacjentowi, dwa, ze zobaczę ciebie - Marek się uśmiecha - Sama chciałabym żeby coś się działo nie życząc nikomu źle oczywiście, ale chciałam być lekarzem, a nie wypełniającą papiery urzędniczką - - Rozumiem. Sam dość często się nudzę w pracy. - - Może byś mi tą nudę wynagrodził po pracy? - - Bardzo chętnie. Wieczorem u mnie? - - Ok - Do bufetu wbiega pielęgniarka Iza i podbiega do stolika Agaty i Marka. - Panie doktorze ten z piątki ma wysoką gorączkę i skarży się na bóle brzucha - - Idę - Marek wstaje, szybko zostawia pieniądze na stoliku i wybiega - - Już miałam nadzieję, że siostra mnie wezwie - mówi Agata lekko zawiedzionym głosem ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Agata wchodzi do lekarskiego. Jest tam Latoszek i młody blondyn o bladej twarzy. Ma on na sobie skórzaną marynarkę i jeansy. - To będzie nowy rezydent oddziału internistycznego. Proszę go oprowadzić - mówi Latoszek i Agata z mężczyzną wychodzą Na korytarzu Agata wyciąga rękę i się wita, oraz przedstawia. Mężczyzna jej odpowiada: - Albo będziesz ze mną, albo przeciwko mnie laluniu. Zamierzam jak najszybciej zaliczyć wszystkie zabiegi tej ******* rezydentury - tak zapowiedziała się ostra walka dwóch młodych lekarzy z oddziału internistycznego - I jest Wojtek - Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:46 pm Temat postu: Agata puka do drzwi. Po chwili Marek je otwiera. Zakochani się całują. Agata wchodzi, zdejmuje płaszcz i buty, a te ostatnie ze złością je rzuca. - Coś się stało? - pyta Marek - Kłopoty w pracy - - Chodź do kuchni, zaparzę ci melissy i dam szprotki, a ty mi wszystko opowiesz. - Idą do kuchni, a Marek wstawia wodę na herbatę i daje Agacie szprotek w pomidorach. Siadają przy stole ze szklanym blatem, za nimi są dwie szafki, kuchenka elektryczna, zlew, zmywarka i mikrofala, te ostatnie rzeczy na blacie. - Co się stało kotku? - - Na internie jest nowy rezydent. Latoszek kazał mi go oprowadzać po szpitalu. Rozmowa jaką odbyliśmy podczas tej małej "wycieczki" nie była za przyjemna. Mówił, że mam być z nim bo inaczej będę przeciw niemu, a wtedy pożałuję. Ogólnie ciągle podkreślał, że jest ode mnie lepszy. - - Skąd on może cię znać - - Pierwszy raz go na oczy widziałam - - Właśnie! Agata byle jaki dupek nie może sprawić, że stracisz wiarę we własne siły! Jesteś świetna i tego się trzymajmy - - Miło, że chociaż ty we mnie wierzysz, ale po za tym straciłam pacjenta i... - - Takie rzeczy się zdarzają. Przytulic cię? - - Przytul - - Zrobię to z rozkoszą - mówi Marek i para się tuli. Marek zalewa herbatę, słodzi ją, miesza i daje Agacie. Ta pije kilka podchodzi do niej od tyłu i zaczyna jej masować ramiona. - Jesteś taki kochany - Agata nagle wstaje i zaczyna go całować, a on ją. Teraz ważny jest tylko rytm ich języków. Kawałek idą cały czas się całują. Potem on ją bierze na ręce i zanosi do sypialni na swoje wielkie łóżko. Pomaga jej zdjąć bluzkę, sam też zdejmuje swoją bluzę i koszulkę. Rzucają swoje ciuchy w kąt. Ona odpina mu guzik od rozporka, on szybko ściąga swoje spodnie, potem ona swoje. Spodnie też lądują w kącie. On atakuje jej szyję, potem ściąga stanik i różowe koronkowe majtki. Ona masuje mu klatkę piersiową, on całuje jej kształtne usta. Zaczyna pieścić i całować jej piersi. Schodzi niżej. Wraca do góry. W końcu całuje jej nóżki i ponownie pochwę. Masuje jej tyłek, a piękne,nagie ciało dziewczyny coraz bardziej go podnieca. W końcu dochodzi do tego cudownego dla obojga momentu - stają się jednością. Ona wydaje z siebie krzyki i jęki rokoszy. Ona robi mu loda, a potem zaczyna lizać jego pałkę Powrót do góry HaveDreamSite AdminDołączył: 29 Lis 2017Posty: 1656Skąd: Poznań Wysłany: Wto Gru 05, 2017 4:46 pm Temat postu: Nudny dyżur na izbie - masowe wypisywanie recept, kilku pacjentów skierowanych an oddział, kilku oddanych w ręce chirurgów. Agata chwilę temu wysłała jedną z pacjentek na oddział. Ku jej zdziwieniu na izbę wchodzi Wojtek Koras - rezydent z którym Agata tak niedawno odbyła nieprzyjemną rozmowę o której opowiedziała potem Markowi. - Co ty tu robisz? - - Latoszek kazał mi przyjść. Mam się od ciebie uczyć i ci pomagać - - Ok. Siostro proszę poprosić kolejnego pacjenta - mówi Agata która nie jest zbyt zachwycona perspektywą współpracy z tą osobą - Dopiero zaczynasz rezydenturę więc jak się domyślam nie możesz jeszcze sam badać pacjentów? - - Niestety nie - warczy Wojtek. Na izbę wchodzi około 30 letnia kobieta. - Proszę usiąść - mówi Agata i wskazuje kozetkę, na której pacjentka siada. - Pani doktor, b... - zaczyna pacjentka - A ja to jestem niewidzialny, tak? - pyta Wojtek, a pacjentka trochę się boi. - Mogę cię prosić na bok? - mówi Agata - Oczywiście, ale szybko pacjentka czeka - mówi Wojtek i odchodzi z blondyna kawałek. Pacjentka raz po raz spogląda nieufnie w stronę dwójki lekarzy. - Co ty do cholery wyrabiasz? Ludzie na ogół boją się szpitala i to nie jest miejsce na prezentowanie swojej chorej dumy. Takie teksty jeszcze bardziej stresują pacjentów i sprawiają, że są oni wobec nas nieufni - szepcze wkurzona na maksa internistka. - Nie bądź taka mądra - lekarze ponownie podchodzą do kobiety - Przepraszamy i słuchamy - mówi dawna żona Pawła - Od jakichś dwóch tygodni mam bóle brzucha. Dotąd leki jakie mogłam kupić bez recepty w sklepie czy aptece wystarczały. Jednak dziś rano zwijałam się z bólu i przez godzinę nic nie pomagało. - - Dobrze zbadam panią - mówi jednocześnie duet lekarzy - Koleżanka to zrobi - mówi "niefajnym" tonem Wojtek i Agata osłuchuje pacjentkę, - Teraz proszę usiąść, osłuchamy plecy. - Nic podejrzanego nie słyszę - mówi dziewczyna - Może głucha jesteś - odpowiada mężczyzna - Siostro! Robimy USG, badanie krwi, CTG, tomografię głowy, i zostawiamy panią na obserwacji. - mówi blondynka - I proszę poprosić pacjentów, żeby jeszcze chwilkę zaczekali. - - Czemu mają czekać? - pyta Wojciech - Bo ja tak mówię - Agata nie wytrzymuje i wrzeszczy. Na izbę wbiega Nina i pyta - Agata co się stało? - - Nieważne. Trochę z nowym kolegom nie umiem współpracować. - zdezorientowana Nina wychodzi - Agatka zaszywałam łuk brwiowy, ciszej - upomina ją Wiki z prawego parawanu. Młoda internistka dzwoni do Latoszka który po chwili jest na izbie. - Na oddziale jest jeszcze docent Orlicka, prawda - pyta ukochana Marka - Tak - mówi Latoszek - Świetnie więc mnie na chwilę zastąp bo muszę się uspokoić - blondyna wychodzi Powrót do góry Wyświetl posty z ostatnich: Forum Strona Główna -> Stare opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona 1 z 1 Skocz do: Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz dołączać plików na tym forumMożesz ściągać pliki na tym forum Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na kolekcja sukienek na wesele od sklep z kosmetykami dla mężczyzn - stylizacje od Avomoda na 2022 Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Blagam o nawrócenie , żywa wiarę i dobra śmierć dla mnie i dla moich Bliskich oraz wszystkich, których nosze w sercu. Blagam o cud uzdrowienia dla mojej Siostry Uli, dla moich Rodzicow Romualdy i Janusza, dla Braci,Bratowej, Siostrzenca Kuby i Szwagra,a też dla mnie, dla Siostry Jadwigi, dla Grażyny, dla wszystkich chorych o których wiem.
Witajcie. Próbowałam, starałam się nie dopuścić do tej sytuacji ale niestety jestem zmuszona zawiesić bloga do początku września. Przepraszam Was, zawiodłam Was pewnie, ale nie dam rady teraz nic napisać, wracam wieczorami i nie mam czasu ani siły do komputera zasiąść. Liczę, że wrócicie na mojego bloga we wrześniu. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanych wakacji :) Ps. Jeśli znajdę czas na napisanie rozdziału to dodam go od razu(ale nie podaję konkretnego terminu)
Witam, niedawno wzięłam ślub i teraz wracam na dobre do pisania. Zaczynam całkiem nową historię o Uli i Marku, ale oczywiście cały czas będę pisać dalsze losy Uli i Marka po pokazie. Będzie to historia na podstawie książki Jadwigi Czajkowskiej "MACOCHA
Marek od rana był w szoku, Paulina zachowywała się tak jakby nigdy jej nie zdradził. Obudziła go pocałunkiem i nie tylko na pocałunku się skończyło. W drodze do firmy była również miła, planowali wspólny lancz a także wrócili do tematu kwiatów, które mają zdobić ich salę weselną. Po dotarciu do firmy oboje udali się do swoich obowiązków, choć Marek na pracy nie potrafił się skupić. Chciał wyrzucić z siebie to wszystko co dnia poprzedniego usłyszał od narzeczonej, ale najpierw on miał spotkanie z fotografem a potem Sebastian przeprowadzał rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami na księgową. Czas na rozmowę znaleźli dopiero po szesnastej. - Seba nie wiem co mam robić. Paulina wróciła i powiedziała, że wybacza mi zdradę i mogę zdradzać ją dalej a jej to nie przeszkadza, byleby tylko nikt się nie dowiedział o tych zdradach. Nie wiem co mam o tym myśleć - Marek miał nadzieję, że przyjaciel pomoże mu zrozumieć Paulinę- Paulina za wszelką cenę chce zostać twoją żoną i mieć twoje nazwisko. Dlatego zgadza się na fikcyjne małżeństwo bo skoro zgadza się na kochanki to małżeństwem macie być tylko na papierku - dla Sebastiana tylko takie wytłumaczenie przychodziło do głowy- Tylko że to małżeństwo ma być prawdziwe a nie fikcyjne, bo oprócz tego że mogę chodzić na sikoreczki to muszę zaspokajać także jej potrzeby. Powiedziała że chce mieć ze mną dzieci i całą noc mnie męczyła w łóżku jakby nigdy nic się nie stało - Marek widział że Sebastian jest w ciężkim szoku i tak jak on wczoraj nie wie co myśleć, po chwili jednak dla kadrowego przyszedł kolejny pomysł do głowy- Moim zdaniem to ona wzięła sobie do serca przysłowie że zakazany owoc lepiej smakuje wiec pewnie uważa, że jeśli pozwoli ci na zdrady to nie będziesz miał na nie ochoty. Poza tym jeśli mówisz że dzisiaj w łóżku było gorąco to znaczy że chce zaspokoić twoje potrzeby abyś nie miał siły na inne kobiety. W końcu zrozumiała że robieniem awantur tylko prowokuje cię do kolejnej zdrady. Ale te dzieci to teraz już chcecie? - nigdy wcześniej nie słyszał od przyjaciela informacji o chęci bycia ojcem a Paulina również nie wyglądała na chętną aby zostać matką polką, zastanawiał się nawet jakimi matkami są włoszki. - Po ślubie, teraz to ona ma już uszytą suknię która podkreśla jej nienaganną figurę więc na pewno nie chce dziecka teraz - w tej kwestii Marek miał rację, sukienka od pół roku była uszyta i czekała na ich wielki dzień. Prezes nie widział tej kreacji bo to przecież może przynieść pecha, poza tym suknia wisiała jeszcze u jakiegoś włoskiego projektanta, bo Paulina nie chciała iść do ślubu w kreacji Pshemko. O co oczywiście mistrz miał pretensje zarówno do Pauliny jak i do Marka, z czasem jednak zrozumiał że Marek nie miał wpływu na decyzję narzeczonej i jemu odpuścił, a Paulinę traktował jak powietrze. - To skoro masz pozwolenie na wyjścia to dzisiaj widzimy się w klubie? - Sebastian w przeciwieństwie do Marka od razu zamierzał wykorzystać pozwolenie Pauliny- A raport o zatrudnieniu już zrobiłeś? - szybko zgasił radość przyjaciela, nie robił tego złośliwie bo naprawdę potrzebował raportu aby zaplanować budżet kolejnej kolekcji, a od opracowania poprzedniego budżetu kolekcji wiele zmieniło się w kwestiach kadrowych, przede wszystkim kilku pracowników otrzymało podwyżki co należało uwzględnić w budżecie- A musisz mieć to na jutro? - Sebastian próbował się jeszcze ratować, a właściwie ratować swój wieczór, wiedział, że zrobienie raportu zajmie mu zbyt wiele czasu co oznacza konieczność rezygnacji z wizyty w klubie - Miałeś to zrobić na dzisiaj więc jutro rano chcę go mieć u siebie - nie chcąc kontynuować dyskusji postanowił wyjść, a przed zamknięciem drzwi słyszał jeszcze, że Sebastian dzwoni do Alicji. Wiedział, że będzie chciał ją również zarzucić pracą nad raportem ale nie chciał ingerować w decyzje przyjaciela, bowiem Alicja była jego podwładną a wiec miał prawo zlecać jej pewne działania. Wszedł do windy aby wrócić do swojego gabinetu. Cały czas analizował słowa Sebastiana bo jego punkt widzenia był całkiem prawdopodobny, może Paulina naprawdę pozwoliła mu na zdrady tylko po to aby nie był to dla niego już zakazany owoc. Druga teza również Marka przekonywała, po nocy z Pauliną miał jedynie ochotę na sen, długi nieprzerwany sen, nie myślał nawet o klubie a tym bardziej o panienkach. Po powrocie do domu zamierzał od razu pójść spać tak aby zasnąć zanim Paulina zdąży sprowokować kolejne zbliżenie. Po wyjściu z windy zobaczył Ulę siedzącą na kanapie w holu- Cześć - gdy tylko ją zauważył na kanapie uśmiechnął się - Do mnie przyszłaś? - zapytał i miał nadzieję że usłyszy potwierdzenie, a potem będą mogli normalnie porozmawiać- Nie, do Ali - jego twarz posmutniała- Obiecała pomóc mi wybrać sukienkę na maturę, ale jej szef właśnie do niej zadzwonił i musiała iść - zarówno Marek jak i Ula nie zauważyli kiedy w holu pojawiła się również Paulina, która podeszła do nich a właściwie do Marka bo Ulę traktowała jak powietrze- Nie wywiązujesz się z naszej umowy kochanie, prosiłam cię przecież abyś nie przyprowadzał kochanek do firmy - mówiąc to objęła Marka tak aby pokazać Uli że Marek jest jej - Ula nie jest moją kochanką i przyszła do Alicji - Marek tłumaczył się- Ja wiem że ty byś nawet palcem nie tknął czegoś takiego ale ona tego nie rozumie i robi wszystko aby wskoczyć ci do łóżka dlatego chcę abyś się jej pozbył z firmy - gdy popatrzył w stronę kanapy Uli już tam nie było dlatego bez słowa do Pauliny skierował się na schody aby dogonić dziewczynę i przeprosić za słowa narzeczonej. Gdy wybiegł z budynku zauważył ją na parkingu należącym do firmy a im był bliżej tym widział, że Ula płacze- Ula, przepraszam cię za nią - mówiąc to przytulił ją mocno, co już zaprzeczało słowom Pauliny, dotknął Ulę nie tylko palcem - Nie przejmuj się nią, ona czerpie przyjemność z poniżania innych osób- Ja nie chcę ci wskoczyć do łóżka - odsunęła się od Marka na bezpieczną odległość- Wiem - mówiąc to patrzył w jej zapłakane oczy, palcem potarł jej policzek - Wiem, że nie jesteś taką osobą. Paulina cię nie zna i dlatego rzuca takimi oskarżeniami. Myśli że jesteś taka jak inne dziewczyny, które kręcą się w moim towarzystwie - telefon Uli zawibrował a ona odczytała SMSa, którego dostała - Wracam do Rysiowa, Ala napisała SMSa, że przeprasza ale szef zarzucił ją pracą więc dzisiaj z zakupów nici. Trzeba przełożyć - dla Uli ten dzień był wyjątkowo pechowy, ciągnęła się do Warszawy przepełnionym autobusem prawie godzinę tylko po to aby usłyszeć oskarżenia w swoim kierunku- Ale przecież ja mogę ci pomóc w wyborze, zobaczę męskim okiem i będzie pięknie - był zmęczony i miał ochotę jedynie na powrót do domu ale chciał jakoś zrekompensować Uli te nieprzyjemności. Wiedział, że gdyby nie kazał Sebastianowi robić raportu to Ala mogłaby wyjść o normalnej porze- Nie musi być pięknie, to matura więc nie muszę się nikomu podobać. Chcę aby było klasycznie, białą bluzkę i czarną spódnicę mam ale jednak maturę piszę trzy dni pod rząd a potem jeszcze dwa rozszerzenia i dwa egzaminy ustne więc głupio codziennie przychodzić w tym samym. Myślałam o tym aby kupić jakąś zwykłą czarną sukienkę - objaśniała swój plan w drodze do Marka samochodu - Tylko nie zabieraj mnie do markowego sklepu bo nie mogę wydać na tą sukienkę więcej niż sto złotych. To taka górna granica a fajnie by było jakbym znalazła coś tańszego - dla Marka ta informacja utrudniała zadanie bo nigdy nie interesował się sklepami nie markowymi, zawsze kupował zarówno dla siebie jak i dla swoich kobiet rzeczy znanych i cenionych marek- A co powiesz na sklep Febo&Dobrzański? - wolał zapytać wcześniej aby potem nie uciekła ze sklepu i nie obraziła się- Odpada, znam wasze ceny i nie zmieszczę się w budżecie- Dostaniesz zniżkę prezesa - uśmiechnął się pokazując dołeczki mając nadzieję, że jego urok, który zawsze działa na kobiety w tym przypadku również zadziała a Ula zgodzi się na zakupy- Nie ma mowy, chcę kupić uczciwie coś na co mnie stać - przyszedł mu do głowy jeszcze jeden pomysł- To zapinaj pasy bo znam miejsce idealne - posłusznie zapięła pasy a gdy przejeżdżali obok drzwi wejściowych do budynku siedziby firmy w drzwiach pojawiła się Paulina - Twoja narzeczona widziała że wyjeżdżamy razem - nie wiedziała czy Marek zwrócił na to uwagę dlatego chciała go o tym poinformować- I bardzo dobrze, nie powinna się tak zachowywać wobec ciebie - Marek nie przejął się informacją, że po powrocie do domu czeka go awantura z tego powodu- Chcesz ją ukarać spędzając czas ze mną? - nie chciała pomagać mu w zemście na narzeczonej- Według warunków jakie wczoraj przedstawiła to mam prawo spotykać się z kobietami więc nie ma podstaw do awantury - wiedział że podstaw nie ma ale awantura na pewno będzie, nie chciał jednak martwić tym Uli - To co to za warunki? - od wczoraj była ciekawa warunków Pauliny- Powiedziała że mogę ją zdradzać, ale mam być uważny aby nikt się nie dowiedział i mam trzymać swoje kochanki z daleka od niej - streścił wczorajszą rozmowę z narzeczoną- Czyli jednak złamałeś warunki umowy bo ona nas widziała - zauważyła przytomnie- Ula nie rozmawiajmy o Paulinie i jej dziwnych pomysłach - cały dzień myślał o Paulinie i jej propozycji a teraz dzięki Uli chciał oderwać myśli od tego tematu - Co tam w Rysiowie? - zapytał po angielsku- A możemy rozmawiać normalnie po polsku? - również po polsku zadała pytanie, chciała z nim porozmawiać a rozmowa po angielsku sprawiała że bardziej skupiała się na tym aby użyć właściwych słów i rozmowa trwała dłużej- Będziemy rozmawiać normalnie po angielsku abyś oprócz sukienki również coś wyniosła korzystnego z naszego spotkania - mówił uparcie po angielsku a Ula widząc że Marek nie odpuści próbowała przekazać w obcym języku że Beatce rosną zęby i dlatego dużo płacze a Jasiek wagaruje. W pewnym momencie gdy zauważyła że wyjechali poza centrum zapytała też dokąd ją zabiera ale usłyszała że to tajemnica, dopiero gdy stali pod wielką halą Marek wytłumaczył gdzie są - To magazyn na stare kolekcje naszej firmy, co się nie sprzeda ląduje tutaj bo Pshemko nie pozwala na utylizację swoich kreacji. Wiem, że zaraz będziesz protestować że to za drogie ale te ciuchy są bezwartościowe. Każdy kogo stać chce mieć garderobę wypełnioną modnymi strojami i dlatego stare kolekcje się nie sprzedają. Znajdziesz tutaj ubrania w dobrym stanie, a nie takie jak w jakiś sieciówkach. I nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu - nie protestowała a zgodnie z prośbą Marka przymierzała wszystko co jej przynosił. Miał dobre oko bo gdy zakładała ubrania wybrane przez niego pasowały idealnie. Ochoczo pomagał również w zapięciu suwaka a także pokazywał w których miejscach materiał źle się układa. Konsekwencją kilku godzin spędzonych w magazynie Ula wracała do domu z dwoma dużymi torbami wypełnionymi ubraniami, Marek wybrał także coś dla Jaśka i Józefa, a dla Beatki niestety nie miał czego ofiarować bo F&D nie posiadało dziecięcych kolekcji. Droga powrotna minęła im obojgu zbyt szybko a gdy dojeżdżali do Rysiowa oboje mieli niedosyt rozmowy. Godzina jednak była zbyt późna na odwiedziny dlatego pożegnali się przy furtce umawiając się na rozmowę telefoniczną kolejnego dnia, Marek bardzo nalegał na regularne długie rozmowy a tłumaczył to oczywiście przygotowaniem do matury ustnej z angielskiego. W drodze powrotnej do domu myślał o czekającej go awanturze z Pauliną bo był pewny, że jego narzeczona nie odmówi sobie przyjemności wytknięcia mu złamania warunków jakie mu postawiła. W tej kwestii nie pomylił się bowiem od drzwi usłyszał że złamał warunki- Nie złamałem bo prosiłaś abym trzymał swoje kochanki z daleka od ciebie a Ula nie jest moją kochanką wiec jej nie obejmują twoje warunki - mówiąc to zdejmował krawat i rozpinał koszulę, marzył o kąpieli i śnie. Lata jednak robią swoje i jedna nie przespana noc oznaczała że będzie zmęczony przez cały kolejny dzień. Gdy był młodszy mógł całymi nocami balować a w dzień był równie produktywny, teraz było zupełnie inaczej. Bał się nawet myśleć o tym jak będzie za dziesięć lat albo za piętnaście- Ty naprawdę nie widzisz, że ona chce wykorzystać twoją litość i rozbić nasz związek? Przecież ona tylko czeka aby wskoczyć ci do łóżka! - Paulina nie ustępowała- Ula nie jest taka! - również podniósł ton głosu - Pozwoliłaś mi sypiać z kim chcę więc myślę, że mam również prawo spotykać się z kim mam ochotę- Możesz się spotykać z każdą ale nie z nią! - krzyczała przez drzwi do łazienki ale on postanowił dalej nie reagować. "Z każdą ale nie z nią" A to niby dlaczego? Dlaczego Paulina widzi większe zagrożenie w Uli niż w kobietach z którymi pozwala mi sypiać? Coraz bardziej jej nie rozumiem, pozwala mi na seks z kim popadnie a nie pozwala spotkać się z fajną dziewczyną z którą mogę porozmawiać o wszystkim. A może to ją boli? Z Ulą rozmawiam o wszystkim a z nią rozmawiam jedynie o przygotowaniach do ślubu. Wybór kwiatów mnie nie interesuje dlatego tylko przytakuję na to co mówi Paulina, to nawet ciężko nazwać rozmową. Nasze kłótnie też rozmową nie są. Ale o czym ja mam z nią rozmawiać? To pytanie zaprzątało mu głowę do momentu gdy zasnął. Myślał o czym mógłby porozmawiać ze swoją narzeczoną ale powoli dochodził do wniosku że mają coraz mniej wspólnych tematów. Ula po powrocie do domu od razu wkładała ubrania do szafy, a gdy wyjęła z torby ostatnią sukienkę pogrążyła się w swoim rozmyślaniach Po co mi taka ładna sukienka? Na maturę się nie nadaje bo kolor nie ten i stanowczo za krótka jak na egzamin dojrzałości. Takie sukienki to się na imprezy zakłada a ja przecież nie chodzę na imprezy. Marek powiedział że wyglądam w niej pięknie i musiałam ją wziąć. W ogóle to dzisiaj dużo miłych słów od Marka usłyszałam, chwalił mój wygląd ale to tylko dzięki tym ubraniom. A może chciał mi w ten sposób zrekompensować to co powiedziała ta jego narzeczona? Ona twierdzi że Marek by mnie nie dotknął a dzisiaj przecież mnie przytulił a potem w tym magazynie również dotykał mnie. Paulina się jednak myliła, chociaż ona pewnie miała na myśli inne dotykanie, a nie takie przyjacielskie. A to nasze to było takie zwykłe przyjacielskie bez przeczytałeś zostaw po sobie ślad, skomentuj :)
opowiadania o marku i kamilli. View Full Size. On Blogger since February 2014. Profile views - 279. My blogs. Miłość Bukowskiego i Baar; Blogs I follow.
Rozdział IV MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO Ula szybkim krokiem weszła do firmy. Dzisiaj miała wyjątkowy dobry humor. Czuła, że to będzie jej szczęsliwy dzień. Usiadła przy swoim biurku i postanowiła wziąść sie za prace. Nagle z gabinetu Marka wyszła Paulina i zaprosiła Ule do srodka. Siedział już tam Marek z jakąś kartką w Pani Urszulo Cieplak jest pani dyscyplinarnie zwolniona. U: Ale jak to dlaczego? Z resztą jestem zwolniona po raz kolejny w tej pracy więc pewnie zaraz to się Co za bazczelna kobieta. Nie rozumie pani? Jest pani zwolniona- krzyknęła M: Paula, spokojnie nie denerwuj się nie warto. A teraz może idź lepiej napij kawy a ja do ciebie dojde tylko to kochanie, wyszła trzaskając drzwiami. Zostali sami. Ula miała wielki smutek w oczach. Jej przyjaciel nie wierzył jej Uli, która zawsze była przy Jeszcze śmie pani pytać się o co chodzi. Myślałem że jest pani inna. U: Marek jak możesz mnie tak traktować. Przecież znamy się już tyle czasu, tyle razem przeszlismy. Nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie Pytasz sie za co?-Marek zaczoł krzyczeć- Za to że ty niby moja przyjaciółka zdradziłas mnie. I to z kim? Z Alexem, knułaś z moim wiem o czym ty mówisz. Z nikim Cie nie zdradziłam. I wiesz co mam tego serdecznie dosyć. Od samego początku prawie każdy patrzył na mnie z góry. Jak co złego to zawsze Ula. Ja już tego nie wytrzymam a ty pomogłeś mi to Ula też już krzyczała a w oczach miała Jutro ma cie już tu nie Oczywiście, dzisiaj się spakuje. Aha i jeszcze jedno. Chce żebyś wiedział że zawsze cie kochałam, od pierwszego spotkania. Ale musiałam ci to powiedzieć, bo bym żałowała, że ci tego nigdy nie powiedziałam. Do zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Gdy nagle zadzwonił telefon Halo, tak Urszula Cieplak z tej strony... A z kąd ma pan takie informacje.( Ula powoli wychodziła z gabinetu Marka lecz sam prezes to wszystko słyszał) Rozumiem, coś tam slyszalam zo tej firmie. Oczywiście mam czas. Teraz to mam go aż za dużo. Oczywiście to gdzie i o której? Dobrze, będę na pewno, do zaczeła pospiesznie pakować wszystkie swoje rzeczy. Marek wyszedł z gabinetu. Już wiedział z kąd był ten telefon. I teraz nie był już pewny czy dobrze zrobił. Gdy przechodził obok Uli nawet na niego nie spojrzała. Gdy wrócił z kawy już jej nie było. Nagle do jego gabinetu wpadł Przemko:P: Jak mogłeś to zrobić- krzyczał z całych sil- odkręć to!!!!M: Przemko spokojnie o co chodzi?P: Jak to o co!! Zwolniłes Urszule!!! To byla najgorszy ruch jaki mogles zrobic. I do tego zraniłeś ją. Wiesz że miała już 3 propozycje pracy a zwolniłeś ją 2 godziny Przemko, ona mnie zdradziła. Knula z Alexem z moimi plecami. Chciała mnie Urszula, to ciekawe dlaczego osoba Violetta wybiegła z gabinetu Alexa,a ten krzyczał, że prawie przez nią się wydało Ale ja mam dowód. Proszę przejrzał dokumenty i dziwnie sie spojrzał sie na Marka:P: Ale tu jest podpisane Brzydula. Myslisz, że Urszula by sie tak podpisała?M: Nie myśle że No właśnie lepiej sie pospiesz jeśli nie chcesz jej stracić. Pewnie jest już na jakimś Dzięki Przemko za pomoc choć myśle, że już nic sie nie da zrobić. Zraniłem ją. P: Spróbuj, może sie Rozdział III MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO Marek siedział w swoim gabinecie. Cały czas zastanawiał sie co będzie między nim a Ulą. Nie mógł udawać że Ula jest dla niego obojętna. Czuł coś do niej tylko nie był pewny co. A Ula zachowywała się jak by był tylko jej szefem. I właśnie weszła do jego Marek mogłabym wyjść dzisiaj godzine wcześniej? To dla mnie bardzo Dobrze,a coś sie stało? Może ci jakoś Nie dziekuje to ja już pójde. Do widzenia. M: Ula wyszła Marek postanowił, że napisze do niej list. Nie chciał tracić czasu więc zaczoł odrazu. Włączył komputer i zaczoł pisać Droga Ulo! Wiem, że list niczego nie zmieni, ale ja tak dłużej nie mogę. Gdy byłaś moją przyjaciółką świat był dla mnie lepszy, łatwiejszy. I po tym pocałunku czuje coś więcej niż przyjaźń teraz to wiem. Może jak przeczytasz ten list to zechcesz ze mną porozmawiać. MarekNagle do gabinetu Marka wpada Paulina:P:Słyszałeś już co ta twoja Brzydula zrobiła?M: Nie co tym razem włyszałaś i co tym razem ktoś wymyślił. Pewnie Violetta.,P: A właśnie że nie Violetta. Brzydula cie Możesz jaśniej?P: Oczywiście. Razem z Alexem chcą usunąć cie z To niemożliwe. Ula by tego nie Jesteś tego pewny? Sama słyszałam. I mam nadzieje że postąpisz Co masz na myśli?P: No jak to? Musisz ją zwolnić. mi to jakoś udowodnić?P: Jasne tu masz dokumenty, które ci to przejrzał papiery i nie mógł uwiezyć. Jego najlepsza przyjaciółka go zdradziła dlaczego? Nie wiedział, musiał sie wróciła do domu i włączyła komputer. Otworzyła skrzynkę wiadomość od Marka, mógł przecież poczekać lub zadzwonić jeśli to coś ważnego- pomyślała UlaGdy przeczytała tą wiadomość bardzo sie ucieszyła. Nie mogła się doczekać spotkania z Markiem. To moze być przełomowy dzień. I tak naprawde myliła sie tylko troche. To nie będzie szczęśliwy troche przedłużam, ale mam juz pomysł wieć w następnym rozdziale postaram sie rozkręcić akcje.:) Rozdział II MIŁOŚĆ PRZETRWA WSZYSTKO Ula siedziała u siebie w pokoju i myślała( Jak mogłam coś takiego zrobić, pocałowałam mojego prezesa, przyjaciela. No i co teraz? Nie pójde do pracy. Postanowione, powiem ze jestem chora.)Józef: Ulcia, dlaczego sie nie ubierasz. Zaraz musisz Nie ide dzisiaj do pracy źle sie czuje. Pójde Ale pan Marek juz jest pod domem. Czeka w No dobra już sie 15 minutach Ula juz była Cześć Marek co tu robisz?M: Miałem przeczucie ze nie będziesz chciała dzisiaj przyjechać do pracy, a przecież musimy Marek nie ma o czym zapomnijmy o tym dobrze?M: Ale ja nie moge tego zapomnieć. Coś sie wydażyło i my tego nie zmienimy. Tylko co my teraz z tym zrobimy. Bo przyjacielami to już nie możemy być prawda. Coś między nami Rozumiem. Więc jeśli nie możemy być przyjaciółmi to chyba musimy sie zachowywać tak jak dawniej. Ty szef, ja ledwo udało powstrzymać łzy. Markowi zrobiło sie jakoś dziwnie ale nie wiedział co to jest. Na pewno smutek, ale coś Myślisz że możemy to wszystko przekreślić?U: Ja nie widze innego wyjścia. Nie moge dalej udawać, że wszystko jest wporzątku. Już jesteśmy to ja już Dobrze jak pospiesznie poszła do firmy. Marek powoli za niedosyt. Wiedział ze łączy go coś z Ulą, ale nie wiedział jeszcze jak mocna jest ta więź. Niedługo sie o tym przekona...CDN
An Example to Add Percentage Markup to Cost Price: For example, your wholesale price ( Cost Price) of a product is $25. Now you want to add a 40% Markup to the wholesale price of the product. What will be your selling price? Your Selling Price will be: = Wholesale Price x (1+ Markup %) = $25 x (1 + 40%) = $25 x 1.40.
Temat: Próba czasuOstatnia szansaMarek Dobrzański był nieszczęśliwym człowiekiem. Nie mógł sobie wybaczyć, że tak beznadziejnie zaprzepaścił swoją miłość. Teraz myślał o tym, że wszystko mógł zrobić inaczej. Może wtedy ukochana wysłuchałaby go, wybaczyła, a może nawet wróciłaby do niego. Kiedy przestała go kochać? Czy wtedy, gdy dowiedziała się o jego oszustwach? Czy w momencie, gdy zrozumiała, że on nie zostawi narzeczonej? A może przestała go kochać, kiedy spotkała na swojej drodze tego drugiego? A może nigdy go nie kochała? Może jej się wydawało i zrozumiała to wtedy, kiedy on pojął wreszcie, że to, co do niej czuje to miłość i do tego pierwsza, prawdziwa. To, że zerwał zaręczyny, napisał, że kocha, trwał przy niej w kłopotach, to wszystko było za mało. Rany, które jej zadał były zbyt głębokie. Może gdyby zdołał wtedy jej wszystko wytłumaczyć, gdyby zdążył, zanim jej miłość wygasła, byłoby inaczej. Próbował się przebić przez mur obojętności, który ją otaczał, ale zbyt słabo. Nie pozwalała mu podjąć tego tematu, przerywała mu, uciekała, krzyczała. Poddał się. W pewnym momencie zrozumiał, że już go nie potrzebuje. Miała udaną premierę i chłopaka, który walczył o nią. Dla niego nie było już miejsca. Wyjechał. Jednak nie szukał na siłę zapomnienia. Sam był ciekawy, co czas zrobi z jego miłością. Minęło już ponad pół roku, a on ciągle czuł to samo. Zamęczał przyjaciela pytaniami o nią. Wiadomość, że rozstała się z Piotrem dodała mu energii i na nowo rozbudziła nadzieję. Czy to możliwe, że to ma cokolwiek wspólnego z nim? Sebastian mówił przecież, że chodzi smutna i nie wygląda na szczęśliwą. Za kilka dni ją zobaczy. Kończy się jej misja w Febo & Dobrzański. Na zebraniu zarządu prezes Urszula Cieplak podsumuje swoje udane rządy i odda mu uzdrowioną firmę. Potem odejdzie i zabierze ze sobą jego chore z miłości i tęsknoty serce. Czy naprawdę na nic więcej go nie stać?! Ten dzień i to spotkanie będzie jego ostatnią szansą. Dość już czekania, pokory i delikatności. Zachowywał się jak jakiś zajączek, a nie tygrys, którego w sobie nosił. Nie pozwoli jej odejść obojętną. Po tym, co zamierzał zrobić albo go znienawidzi, albo znowu próbowała czytać. Otwierała ulubione tomiki poezji, a one, jak zaczarowane, pokazywały jej wiersze o Marku. „Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę/ i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone...” „jeszcze twój głos usłyszeć chcę/ zapachem się zaciągnąć/ pojąć cię raz na zawsze wszystkimi zmysłami/ i nigdy nie zrozumieć i ciągle na nowo/ dochodzić prawdy pocałunkami”*. To było nie do zniesienia. Czy to bliskość dnia, kiedy znów go zobaczy tak na nią działała? Wróciła znów myślami do zdarzeń sprzed miesięcy. Kiedy zrozumiała, że nigdy jej nie kochał, serce umierało, a rozum podsuwał różne pomysły, jeden gorszy od drugiego. Lepiej nie wspominać. Nie chciała go znać ani pamiętać, bo z nim nic nie było naprawdę. Starała się przestać, ale wciąż go kochała. A potem ten list wywrócił jej myśli do góry nogami. Czemu wtedy do niego nie pojechała? No tak – bała się przecież. Nie przeżyłaby powrotu do niego i kolejnego zawodu. Czy on ją wtedy naprawdę kochał? To nie tak miało być. Przez swoje głupie próby pewnie straciła go na zawsze. A może jednak nie? Prawdziwej miłości niestraszna obojętność, ani zazdrość, ani czas. Wiedziała to z doświadczenia. Nie chciała już namiastek uczucia. Chciała, aby Marek kochał ją, tak mocno jak ona kochała jego, albo wcale. Chciała mieć pewność. Czy była okrutna? Trochę tak, ale wszystkie próby, jakim go poddawała, ją bolały tak samo. Udawała obojętność – on próbował rozmawiać. Uciekała – starał się jej nie narzucać. Krzyczała na niego, rzucała bezpodstawne oskarżenia – schodził jej z drogi. Wreszcie, związała się z Piotrem – życzył jej szczęścia. Przez wiele tygodni rozpaczliwie szukał pretekstów, by być obok. I był, pomagał jej mimo wszystko. To wszystko chyba oznaczało, że ją kochał. A ona – dała mu do zrozumienia, że jest jej już niepotrzebny. Spowodowała, że wyjechał. Ostatni test. Przesadziła? A co, jak nie przeszedł próby czasu. Denerwowała się przed nieuniknionym i wyczekiwanym spotkaniem. Czy jeszcze będą potrafili z sobą szczerze porozmawiać? Czy będzie o czym?W siedzibie Febo & Dobrzański trwało zebranie zarządu. Ula prezentowała zebranym sprawozdanie ze swojej działalności. Dobrze, że znała je właściwie na pamięć, bo jej myśli krążyły wokół Marka. Przygląda mi się, ale tak jakoś dziwnie, tajemniczo. Źle wygląda. Schudł. Wydaje mi się, czy ma kilka siwych włosów na skroniach? Tak bym chciała go przytulić. Kocham go. Po prezentacji zadawano Uli pytania. Tylko Marek o nic nie pytał. Nawet nie zauważył, że przeszli do kolejnego punktu zebrania. Wszystkie jego myśli poświecone były jej. Jest coraz piękniejsza. Jak to się nie uda, to oszaleję. Ryzykuję. A jak źle obliczyłem dawkę? Musi się udać. Seba miał rację, nie wygląda na szczęśliwą. Kocham ją. Zebranie dobiegało końca. Marek, wyrwany z zamyślenia przez swojego ojca, podziękował Uli za jej pracę i uratowanie Ula, możemy chwilę porozmawiać na osobności? – zapytał, gdy zebrani zaczęli się rozchodzić. - Oczywiście, zapraszam do mojego… to znaczy, znowu twojego, gabinetu – odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. – Napijemy się kawy?- Chętnie. – W jego głosie dała się słyszeć Cóż Marku, dobrnęliśmy do końca naszej historii – powiedziała Tak myślisz? – zapytał z żalem w głosie, ale zaraz się opanował i dodał. – Świetnie sobie ze wszystkim poradziłaś, jesteś urodzonym prezesem. Myślałaś już, co będziesz teraz robić?- Właściwie to zależy… - Chciała powiedzieć, że to zależy od niego, ale zawahała się. – Mam kilka ciekawych propozycji. Odpocznę trochę i coś sobie wybiorę. – W tym momencie zadzwonił telefon. Ula wstała z sofy i odebrała. Marek czekał na taką okazję i pospiesznie wsypał biały proszek do kawy Uli. Ona w tym czasie skończyła Jakieś problemy? – zapytał Nie, tata był ciekawy jak mi Martwi się o ciebie, jak zawsze. – Przerwał na chwilę i obserwował, jak pije. - Podobno nie jesteś już z Piotrem? Co się stało? – Wpatrywał się z napięciem w jej twarz, czekając na Rozstaliśmy się. Nie kochałam go tak naprawdę… tak jak… To znaczy, on oczekiwał ode mnie zbyt wiele. A ty, jesteś z kimś? Z Pauliną?- Z Pauliną?! Nigdy więcej. – Skrzywił się na tę myśl. – Nie mam nikogo od czasu, kiedy…- Marek, kręci mi się w głowie… Źle się czuję. Muszę zadzwonić po Maćka, on mnie odwiezie do domu. Musimy o tym porozmawiać, ale… teraz nie mogę…- Nie dzwoń po niego, ja cię odwiozę. – Marek na to właśnie czekał. Wyszli z gabinetu. Musiał ją podtrzymywać, środek nasenny działał bardzo szybko. Na szczęście nikt ich nie zatrzymał i bez przeszkód wyszli z siedziby F&D. Pomógł jej wsiąść do samochodu i pojechali. Po krótkiej chwili Ula zasnęła. Wtedy Marek przyspieszył i skierował się ku prawdziwemu celowi ich obudziła się z bólem głowy. Leżała na łóżku. Była sama. Za oknami było już ciemno. Wstała i poszukała wyłącznik światła. Znajdowała się w wygodnie urządzonym pokoju, który wyglądał na hotelowy. Podeszła do drzwi, ale były zamknięte, klucza nie było. Widok za oknem był jakby znajomy. Jezioro, pomost, w oddali las. Wydawało jej się, że była tu kiedyś. Gdzie ja jestem? Kto mnie tu zamknął i po co? Byłam Markiem, źle się poczułam. To on mnie tu przywiózł? Już wiem. Poznaję to jezioro i pomost. Rozejrzała się wkoło. Na fotelu leżała jej torebka, ale komórka zniknęła. Na stoliku znalazła termos z herbatą i talerz malutkich kanapeczek, a także wodę, aspirynę i kartkę - Jeśli boli Cię głowa, to pomoże - M. Połknęła aspirynę. Wtedy zauważyła, że na łóżku leży czerwona róża, laptop, płyta i kolejna kartka – Wybacz mi, musiałem to zrobić. Obejrzyj płytę, wtedy zrozumiesz - urządzenie. Jej oczom ukazał się Marek. Usłyszała jego Witaj Ula. Na początek kilka słów wyjaśnienia. Jesteś zamknięta, ale po wysłuchaniu mojego wyznania, będziesz mogła odejść, jeżeli taka będzie twoja wola. Nie wiem jak długo spałaś, ale nie martw się, wysłałem z twojej komórki wiadomość do twojego ojca i Maćka, że musiałaś załatwić ważną sprawę i być może wrócisz dopiero jutro lub pojutrze. Wybacz mi to porwanie i środek nasenny, ale jestem zdesperowany i doprowadzony na skraj szaleństwa. Musiałem to tak zaplanować, aby mieć pewność, że w końcu mnie wysłuchasz. Możesz sobie tu spokojnie siedzieć tak długo, jak będzie trzeba. Możesz mnie wyłączać i odtwarzać ponownie, krzyczeć na mnie lub się nie odzywać, ale musisz mnie wreszcie zrozumieć. Kocham cię. Nie potrafię bez ciebie żyć. Jesteś panią mojego szczęścia. Nie zawsze tak było. Kiedyś ty mnie kochałaś, a ja to wykorzystywałem. Miałem wątpliwości, nie chciałem cię skrzywdzić, ale chęć łatwego rozwiązania problemów firmy była silniejsza. – Ula wpatrywała się w jego zniewalające oczy jak zaczarowana. Marek opowiedział jej w najdrobniejszych szczegółach całą intrygę. Mówił o wekslu, ich spotkaniach, pocałunkach, prezentach, Paulinie. W końcu doszedł do fałszywego raportu. Wtedy dziewczyna nie wytrzymała i rozpłakała się. Te wspomnienia, były dla niej najbardziej bolesne i jednocześnie Nie wiem, czy się zorientowałaś, ale przywiozłem cię w miejsce, gdzie byliśmy szczęśliwi. To właśnie tutaj, w tym SPA pojąłem, że cię kocham. To prawda, że cię wtedy jeszcze oszukiwałem, chciałem byś sfałszowała dla mnie raport, ale już wtedy cię kochałem. Tu postanowiłem, że odwołam ślub i powiem ci całą prawdę. Po naszym powrocie grałem jeszcze przed Sebastianem i Pauliną, ale już wtedy podjąłem decyzję. Z czynami musiałem się wstrzymać do posiedzenia zarządu. Ale nigdy nie przestanę żałować, że wstydziłem się powiedzieć ci wtedy wszystko szczerze. Bałem się, że przestaniesz mnie kochać. Ty wtedy, niestety, przejrzałaś moją grę, znalazłaś wstydliwą szufladę, usłyszałaś fragment rozmowy, która nie powinna mieć w ogóle miejsca i było już za późno. Na dodatek Aleks odkrył nasze zależności finansowe i wszystko się wydało. Odeszłaś i już nigdy nie pozwoliłaś mi się do siebie zbliżyć, ani nawet przeprosić, czy cokolwiek wyjaśnić. Zamordowałem naszą miłość, ale nawet morderca ma prawo do obrony i ostatniego słowa. To już pewnie dla ciebie nic nie znaczy, ale musisz wiedzieć, że postąpiłem tak, jak ci obiecałem, gdy byliśmy szczęśliwi i tak, jak pisałem ci w liście, gdy wyjeżdżałaś na Mazury. Odwołałem ślub, bo cię kochałem. Nadal cię kocham tak samo jak wtedy, a nawet bardziej. I nie dlatego, że pokazałaś światu i mnie swoją piękność. Nie przez ból, który czułem i czuję nadal, kiedy jesteś taka obojętna. Nie przez zazdrość, która mnie zżerała, gdy związałaś się z Piotrem. Nie dlatego, że nie mogę cię mieć, a marzę o tym ciągle. Kocham cię z każdym dniem coraz bardziej, bo jesteś najwspanialszym darem, jaki dał mi los. Na chwilę, ale jednak dał. Jesteś moim przeznaczeniem. Miałem sporo czasu, aby to przemyśleć i wiem, że tak jest. Jesteś jedyną kobietą, z którą chcę być na zawsze. – Marek przerwał na chwilę swoją przemowę. Patrzył w obiektyw kamery. Ula czuła się tak, jakby przenikał ją jego palący Dziękuję, że mnie wysłuchałaś. Ula, zawsze mogliśmy sobie powiedzieć wszystko, ale nigdy to, co do siebie naprawdę czujemy i czego od siebie oczekujemy. Kończę już tę spowiedź. Błagam, przemyśl spokojnie moje słowa. Klucz od pokoju i twoja komórka są w zamkniętej szafce przy łóżku, szyfr to – 4455. Jeżeli moje wyznanie nic dla ciebie nie znaczy i nie chcesz ze mną rozmawiać, ani mnie widzieć, to przed hotelem czeka na ciebie wynajęty samochód z kierowcą. Zawiezie cię do domu, czy gdziekolwiek i już nigdy się nie zobaczymy. Jeżeli jednak zechcesz jeszcze raz mi zaufać, jeżeli myślisz, że jest choćby cień szansy, że mnie znowu pokochasz, to czekam na ciebie w restauracji na dole. Przyjdź do mnie, proszę. Ula otarła łzy. Spełniło się jej marzenie. Marek kochał ją tak, jak ona jego. Warto było zaryzykować i poddać jego uczucie próbie czasu. Zawsze wiedziała, że nie doceniamy tego, co przychodzi nam zbyt łatwo. Teraz wiedział to również on. Szybko poprawiła makijaż i sukienkę. Nie wyglądała najlepiej, ale było to teraz najmniej ważne. Odszukała klucz i zeszła do już późny wieczór i restauracja świeciła pustkami. Ula zatrzymała się przy wejściu. Zauważyła go od razu. Siedział zamyślony przy stoliku, obok leżał bukiet czerwonych róż. Podniósł wzrok na drzwi. Spojrzeli sobie w oczy z oddali, wyczytując z nich wzajemnie nadzieję i miłość. Marek poderwał się, chwycił kwiaty i podszedł do ukochanej. - Jestem – powiedziała Ula i uśmiechnęła się do Marka. - Przyszłaś… - odpowiedział cicho, ujął jej dłoń i pocałował. - Witaj Ula – powiedział głośniej i podał jej Dziękuję. Są piękne. – Uniosła kwiaty do twarzy i odetchnęła ich zapachem. Marek nie puszczając jej dłoni, poprowadził ją do stolika. Tak się bałem, że odjedziesz. Nie gniewasz się na mnie za to porwanie?- Nie. Cieszę się, że to zrobiłeś – powiedziała Ula, a Marek odetchnął z ulgą. - Muszę cię przeprosić za to, że wcześniej nie chciałam cię wysłuchać. Wiem, że próbowałeś…- To już nieważne. Liczy się tylko to, że wszystko ci powiedziałem, a ty tu Twoje wyznanie mnie zaczarowało – powiedziała Tak bardzo cię kocham… Czy to znaczy, że dasz mi… nam drugą szansę? Myślisz, że możesz mnie jeszcze pokochać? – zapytał patrząc jej głęboko w Muszę ci coś wyjaśnić, a właściwie przyznać się do czegoś. – Ula odetchnęła głęboko, jakby chciała zrzucić nieznośny ciężar z serca. - Próbowałam przestać cię kochać. Na początku, po naszym niby rozstaniu, byłam załamana i nie wierzyłam w twoje zapewnienia o miłości do mnie. Potem doszła do tego złość i rozżalenie. Nie chciałam cię wówczas znać… Twój list przeczytałam dopiero długo po moim powrocie do firmy. Dał mi wiele powodów do myślenia. Wiedziałam, że był szczery, ale bałam się ponownego zbliżenia do ciebie. Obawiałam się, że postąpisz ze mną tak, jak z innymi zakochanymi w tobie dziewczynami, tak jak z Pauliną. Jednak wciąż marzyłam, że i ty pokochasz mnie kiedyś tak naprawdę. Tak mocno jak ja kochałam ciebie. Cierpiałam, kiedy udawałam przed tobą, że już mi nie zależy. Odwracałam się od ciebie, odtrącałam. Nawet związałam się z Piotrem. Pomyślałam, że jeżeli twoje uczucia dla mnie mają kiedyś zniknąć, to lepiej niech to się stanie od razu. Wystawiłam twoją miłość na próbę. Wyjechałeś przeze mnie. To było najgorsze. Tak się bałam, że czas do reszty zniszczy to, co do mnie czułeś. Czekanie było najgorsze. Wiedziałam, że wrócisz do firmy. I powiem ci szczerze - myślałam, że nie będziesz już mnie kochał. Marku, próbuję ci powiedzieć, że ja nigdy nie przestałam cię Kochasz mnie? Naprawdę? – Marek przerwał jej, słysząc słowa, o których Tak. Kocham cię – powiedziała cicho, a on tulił jej dłonie w I wierzysz w to, co ci powiedziałem? – zapytał z nieukrywana radością w Tak. – Wyswobodziła rękę i pogłaskała go czule po policzku. Marek ujął łagodnie buzię ukochanej w dłonie i przysunął blisko swoją Czy wybaczysz mi kiedyś? – spytał patrząc w kochane Już ci wybaczyłam – odpowiedziała szeptem. Utonął na moment w wielkim Dziękuję. - Przymknął powieki i delikatnie musnął jej usta swoimi. Zatrzymał się na moment, czekając na reakcję dziewczyny. Ula pokonała dzielące ich milimetry i czule pocałowała ukochanego, który wtedy namiętnie przedłużył pieszczotę. Obojgu wydawało się, że odpływają w niebyt. Ich serca biły jak szalone. Tylko motylki w brzuchach i zawroty w głowach, przypominały im, że nadal Chodźmy stąd – powiedział Marek, oderwawszy się niechętnie od ust ukochanej. – Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę. – Uśmiechnął się zawadiacko, pokazując, tak kochane przez Ulę, dołeczki na Ciąg dalszy porwania? – zapytała ze Dokładnie tak. Jesteś moją zakładniczką, więc muszę o ciebie dbać. A żeby było realnie, to zawiążę ci oczy specjalną opaską, tylko nie prowadził Ulę schodami i zawiłymi korytarzami. Stanęli w końcu. Otworzył jakieś drzwi i weszli do Poczekaj sekundkę. – Ula oparła się o drzwi, a Marek zapalił delikatne lampiony, którymi ozdobione było pomieszczenie. Wrócił do dziewczyny i odsłonił jej Proszę, to dla ciebie – powiedział. Rozejrzała się wokół i westchnęła, zdumiona To nasz apartament! – wykrzyknęła z radością, a Marek pokiwał głową. - Jak tu pięknie, dziękuję. - Pokój wypełniało delikatne światło, sączące się z lampionów. W powietrzu unosił się intensywny zapach róż i frezji, których pęki zajmowały każde, możliwe miejsce. Na stoliku stały wykwintne przekąski, szampan i Usiądź proszę, na pewno jesteś zmęczona i głodna. To był emocjonujący dzień, należy się nam obojgu odpoczynek – zaprosił ukochaną i usiedli blisko siebie na wygodnej Rzeczywiście, chyba jeszcze mnie boli głowa po specyfiku, który mi tak podstępnie podałeś, porywaczu jeden. – Spojrzała na Dobrzańskiego z udawanym Zadzwonię po gorącą herbatę, to poczujesz się lepiej – powiedział z troską w siedzieli przytuleni do siebie, nie mogąc nacieszyć się swoją bliskością. Opowiadali sobie wydarzenia z ostatnich miesięcy. Popijali herbatę, dzielili się smakołykami i szampanem. Marek wpatrywał się w ukochaną jak w Jesteś piękna, doskonała. Wiesz, że często przychodziłem do biura po to, by cię chociaż zobaczyć? Wystawałem pod firmą, aby przypadkiem na ciebie wpaść. To był masochizm w czystej A ja czekałam na te chwile, mimo że na twój widok szalało moje Kochanie, nie chciałbym wyjść na jakiegoś niewyżytego samca, ale może poszlibyśmy już spać – zasugerował Marek i poparł pomysł gorącym Kusząca propozycja, a pamiętasz, mój porywaczu, że jest tu jacuzzi? – odpowiedziała Ula i uśmiechnęła się Oczywiście, że pamiętam. – Markowi spodobał się ten pomysł. Natychmiast skoczył do łazienki i przygotował im bąbelkową wiedzieli, że był to piękny wstęp do, upragnionego przez nich, spełnienia. Delektowali się sobą powoli. Marzyli o tej chwili przez długie miesiące. Teraz, kiedy wreszcie sięgali wspólnie po pełnię szczęścia, nie chcieli się spieszyć. Mieli dla siebie całą noc…Zasypiali wtuleni w swoje ciała, wierząc, że ten niezwykły dzień, jest zapowiedzią równie niezwykłego życia, które pragnęli już zawsze z sobą dzielić. Byli również pewni, że ich miłość przetrzyma każdą próbę.* M. Pawlikowska-Jasnorzewska – „Erotyk”, H. Poświatowska - „Więc jesteś jesteś jesteś”Opowiadanie opublikowane na Forum BrzydUli otrzymało 1. miejsce.
- Jak ona mogła coś takiego powiedzieć jego ukochanej Uli. Już on się z nią policzy. Nie daruje jej tego - pomyślał Chwycił za telefon aby zadzwonić do Uli ale za każdym razem słyszał "Tu Ula, Ula Cieplak zostaw wiadomość". Postanowił, że zadzwoni na telefon firmowy. W międzyczasie do jego sali wróciła Paulina.
Narzeczony dla Księżniczki - rozdział 11· 19 lip 7:35 erotyka, miłość 45 4 232Wyjazd z oficjalną wizytą do jednej z młodszych księżniczek nie mógł liczyć się jako pierwsza wspólna podróż Młodej Pary. Oczywiście wszyscy tak to nazywali, ale w ... Re-medium – rozdział VIII Kocwiaczek· 10 lip 21:27 thriller, kryminał 4 248Gatunek: Thriller kryminalny z elementami komedii i erotyki. Może zawierać brutalne i kontrowersyjne sceny. VIII Dziołcha bardzo się tym razem myliła. Chociaż było mi to ... Życie w przyjaźni z matką naturą rozdział 8 Margerita· 9 lip 12:11 obyczajowe 2 480- W porządku nie gniewam się - odparła Tina. Po tych słowach usiadła z siostrą Violet obok Marcina cala trójka do późnych godzin wieczornych siedziała na tarasie ... Marzenia Wiktorii Chaosik· 14 czerwca erotyka 4 5 212Wiktoria była młodą, bo osiemnastoletnią, niczym niewyróżniającą się kobietą. Miała sięgające lekko poniżej barków rude włosy, zielone oczy, śliczną twarz ... Ciocia Beata 3 darjim· 22 maja erotyka, obyczajowe 49 12 803-O czym teraz myślisz? - spytała mając nadal spuszczoną głowę. - Szczerze? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie po chwili przerwy. - Tylko szczerze. -Chciałbym cię teraz ... Czarna Błyskawica - Rozdział 16 krajew34· 7 czerwca przygoda, inne 6 343Krzyczał, aż płuca paliły go niemiłosiernie, lecz na nic to było, ludzie dookoła wychodzili i przychodzili, niczym w supermarkecie. Twarze bez wyrazu, zatopione w plikach ... Dziewczyna z ogłoszenia darjim· 31 maja erotyka, obyczajowe 47 6 364Obudziłem się dość wcześnie. Było jeszcze przed piątą. Za oknem jaśniało. Emocje nie pozwoliły mi długo spać. Od wczoraj byłem naładowany energią. Sprawa ruszyła ...(Nie)udana domówka Lindmanowsky· 29 maja erotyka 55 7 376Weekendowy wieczór zapowiadał się bardzo obiecująco, gdy zmierzałem na domówkę organizowaną przez znajomych. Impreza miała być kameralna, niewielka grupa zgranych ...Rogi za rogi (wg. Dekameronu) darjim· 23 maja erotyka, obyczajowe 61 5 701Nie wierzyłem w pogłoski, że moja Kaśka strzela mnie "w rogi" z moim najlepszym kumplem. Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to, że ona i Piotrek, razem... Ale... W ...Nie próbuj mnie ratować! - Rozdział 33 elorence· 16 lip 22:18 fantasy, miłość 1 269Patrzyłam na zaskoczone twarze, doskonale zdając sprawę, że są zawiedzeni. Sam próbował się do mnie uśmiechnąć, ale i tak wiedziałam, że żywił nadzieję. Nawet Jo ... Kamil(a) cz. II darjim· 8 lip 6:02 erotyka, obyczajowe 35 6 535Kamila patrzyła na mnie nie podnosząc się z kucek. To były bardzo ładne oczy. Zauważyłem to już w pierwszej chwili,tam w knajpce, ale teraz przyjrzałem się im ... Przygody Toniego Gryciano rozdział 8 Margerita· 7 lip 10:31 kryminał 2 384- Zaraz się pan przekona, że towar jest pierwsza klasa. Osa, pokaż panu Grycianowi panienki - poprosił kolegę Rumcajs. - Robi się! - wykrzyknął Osa. Mężczyzna po tych ... Wygnany 11 Aleksa· 6 lip 21:18 fantasy 6 407Piraci szybko zrozumieli, co się stało w noc, gdy ich goście zniknęli. Domyślając się jaki los może im zgotować król, zebrali załogi i trzema statkami wyruszyli w ... Cień Arielki cz 5 eksperymentujacy· 5 lip 23:33 erotyka 37 4 762Kiedy dojechałem do domu światło było zgaszone. Karolina spała w naszej sypialni leżąc na boku. Zasłony były odsłonięte i pokój był rozświetlony pełnią księżyca ...
Our mission is to shape the future of the built environment for transformative impact in communities worldwide. We provide our members with independent forums for discussion and debate about city building issues and best practices. The ULI Belgium & Luxembourg National Council involves the leading real estate stakeholders in Belgium and Luxembourg.
Patrzyła przez szybę samolotu i wyobrażała sobie, jakby wyglądałby jej ślub, gdyby Ula im nie przeszkodziła. Bardzo ją nienawidziła za to, że odebrała jej Marka. Nie wiedziała jeszcze jak, ale zemści się na niej. Chciała go bardzo odzyskać. Znała swojego byłego narzeczonego od dzieciństwa. Później wyjechała do Mediolanu. Tam się uczyła, aż pewnego dnia wróciła do Polski. To było olśnienie, gdy zobaczyła go. Wyrósł na przystojnego mężczyznę. Zapragnęła być z nim. Pokochała go od razu. Nie chciała, aby inna kobieta była u jego boku. Gdy zostali parą, zamieszkali ze sobą. Była najszczęśliwszą kobietą. Aż do czasu, gdy Marek zaczął ją zdradzać. Zaczęło się od jego sekretarek, a później modelki i dziewczyny z klubu. Nie wiedziała, dlaczego on jej to robił? Mówił, że ją kocha, a później spał w łóżku z inną. Chciałaby znać prawdę, dlaczego wybrał Ulę, a nie ją? Byli ze sobą przez tyle lat, a jednak nie myślała, że wszystko potoczy się inaczej. Miała nadzieję, że to jakiś zły sen. Koszmar. Jednak tak nie było. Poczuła na swojej ręce czyjąś dłoń. Odwróciła głowę i popatrzyła na Aleksa. Uśmiechnęła się do niego smutno i zamknęła oczy. Chciała usnąć i zapomnieć o wszystkim. Nie wiedziała, że w tym samym samolocie leciały osoby, których tak bardzo nie lubiła. Na lotnisko w Mediolanie jakiś cudem się nie spotkali. Wracali do Polski nie jako prezes i asystentka. Nie jako pani prezes i konsultant. Wracali jako para. Ula i Marek razem. Nie chcieli wracać do przeszłości. Złe chwile porzucili w niepamięć, a te dobre zawsze pozostaną w ich wspomnieniach. Nie martwili się już o przyszłości. Nie ważne jak będzie wyglądać. Najważniejsze, że są ze sobą i już nikt ich nie rozłączy. Ani Paulina, ani Piotr a przede wszystkim modelki, z którymi Marek kiedyś sypiał. To dzięki Uli junior zmienił się i stał się lepszym człowiekiem. Na ten moment nikt go nie obchodził tylko jego ukochana, o którą będzie dbał codziennie. To już jego skarb i nie odda go nikomu. Jego Uleńka. Mieli szczęście, że się znowu nie spotkali. Aleks przekonał swoją siostrę, aby najpierw odwiedzili rodziców Dobrzańskiego. Na początku nie była przekonana do tego do pomysłu, ale uległa bratu. Stali przed dużym domem. - Myślisz, że powinniśmy się tak wpraszać?- Paulina nie miała ochoty z kimkolwiek się widzieć. Jak najszybciej chciała pojechać do swojego mieszkania i zostać tam na zawsze. Było jej bardzo wstyd za to, co się w katedrze wydarzyło. Teraz każdy będzie o tym rozmawiać, a ona nie chciała skandalu. Modliła się, żeby żadna gazeta o nich nie napisała. Nie zniosłaby takiego wielkiego upokorzenia. -Chcesz odegrać się na nim? To masz dobrą okazję. Może mój były szwagier jeszcze nie rozmawiał z nimi? Obiecuję ci, że zniszczymy go za to co ci zrobił. Nie odpuszczę mu, że cię tak ośmieszył przed tyloma osobami. Zapłaci za to. Ja już dopilnuję tego. – Nigdy nie powiedział swojej siostrze, co tak naprawdę się wydarzyło między nim, a Dobrzańskim. Nie miał zamiaru. Teraz wiedział, że Paulina jest po jego stronie i tak łatwo mu nie odpuści. Ich wieź była bardzo silna. Nim zdążyła, cokolwiek odpowiedzieć bratu, on już zadzwonił domofonem. Otworzyła im Helena. Na ich widok uśmiechnęła się. Zaprosiła ich do środka. -Tak się cieszę, że do nas przyjechaliście. Od tych wszystkich ostatnich wydarzeń cały czas boli mnie głowa. Może napijecie się czego? – We trójkę przeszli do salonu. Usiedli na kanapie. -Nie trzeba. Właśnie przed chwilą wróciliśmy z Włoch i postanowiliśmy najpierw was Paulinka uśmiechnęła się chociaż chciała już wyjść i wrócić do siebie. Do pomieszczenia wszedł Krzysztof. Słyszał, że przyszli goście i postanowił zejść. Gdy zobaczył rodzeństwo Febo, trochę się zdziwił. Myślał, że nie będą chcieli ich odwiedzić po tym wszystkim, co Marek im zrobił. W tym samym momencie przystojny brunet odwoził swoją dziewczynę do domu. Był bardzo szczęśliwy, że miał przy sobie Ulę. Nie spodziewał się, że wszystko się tak potoczy. Teraz mógł być mężem włoszki, a jednak los dał mu drugą szansę. Pasażerka też się cieszyła, że wszystko dobrze się ułożyło. Mogła teraz wracać bez Marka albo w ogóle nie wracać. Jej wybór był właściwy. Zaparkowali przed jej domem. -Kochanie jesteśmy na Odgarnął jej kosmyk włosów z twarzy i założył za ucho. Spojrzał w jej piękne niebieskie oczy i się uśmiechnął. Mógłby jej się przyglądać tak cały czas. Była taka urocza. -Chętnie zaprosiłabym cię na herbatę, ale w domu nikt o niczym nie wiem. Najpierw chciałabym im sama opowiedzieć o tym wszystkim. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe? – Popatrzyła się na niego nieśmiało. Pragnęła z nim zostać jak najdłużej, jednak czuła, że czeka ją poważna rozmowa z tatą. Na początku chciała to załatwić z nim na osobności, a później zaprosi swojego ukochanego. -Oczywiście, że nie. To jutro widzimy się w Chciał ją pocałować, jednak poczuł wibrację w kieszeni. Nie chętnie wyjął telefon i spojrzał na wyświetlać- daj mi chwilkę, tylko Ula pokiwała głową. Przysłuchiwała się rozmowie. Po kilku minutach skończył i popatrzył na swoją dziewczynę niepewnie. - Moi rodzice zaprosili nas na kolację jutro. Powiedzieli, że Aleks i Paula też będą. Jeśli nie chcesz iść to zrozumiem to. - Jeśli nas zaprosili nie wypada nie iść. Pójdę z Zobaczył w jej oczach stach. Nie chciał ją narażać na gniew Pauliny. Nie wiedział, co rodzice myślą o tym wszystkim, co się ostatnio stało. -Będę przy tobie. Jeśli coś będzie nie tak, od razu wyjdziemy. Złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Wczepiła swoje palce w jego włosy. Całowali się tak, aż im zabrakło Przyjadę po ciebie rano. Kocham cię. - Ja ciebie też. – Wysiedli z samochodu i Marek z bagażnika wyjął torbę. Ula na ten widok szeroko się uśmiechnęła. Przypomniało jej jak wracali ze spa. - To co zaniosę ci torbę do domu. -Oj nie, tym razem sama sobie Dała mu szybkiego całusa i wzięła torbę. Skierowała się w kierunku swojego mieszkania. Jechał przed siebie z dużą prędkością. Nie spodziewał się, że rodzice Marka nie będą chcieli się wtrącać w życie syna. Zdenerwowały go słowa Krzysztofa. Jak on mógł myśleć, że Marek kocha Ulę? Tyle razy zdradzał jej siostrę to na pewno nie zmieni się dla jakieś szarej myszki z Rysiowa. Helena chciała pogodzić wszystkich i zorganizowała kolację. Wiedział, że nic z tego dobrego nie wyniknie. -Zwolnij, proszę cię. Chyba nie chcesz spowodować wypadku?- Popatrzył na nią przez chwilę i znowu skierował wzrok na jezdnię. Posłuchał jej prośby i na liczniku zmniejszyła się liczba. Kiedy dojechali do domu, Aleks wpadł na mały pomysł. - A co gdybyśmy wynajęli naszego dobrego kumpla Szymona? On mógłby nam pomóc pokonać Paulę te słowa zszokowały. Popatrzyła na brata z przerażoną miną. - Ty oszalałeś? My nie możemy! O boże, nie możesz tego zrobić, niee!
F1GIPL. czbji0o6yh.pages.dev/33czbji0o6yh.pages.dev/9czbji0o6yh.pages.dev/6czbji0o6yh.pages.dev/13czbji0o6yh.pages.dev/21czbji0o6yh.pages.dev/44czbji0o6yh.pages.dev/11czbji0o6yh.pages.dev/1
opowiadania o uli i marku